Aby płynnie przeglądać galerię – zaczekaj, aż wszystkie zdjęcia się załadują

Wrocławskie spotkanie rozpoczęliśmy Mszą Świętą, spotkaniem ze Słowem, które namawia nas do tego, aby przestać skupiać się jedynie na sobie, otworzyć oczy, zamieszkać w świecie. Potem spotkaliśmy się przy stole, na którym łączyło się słone i słodkie z niekiedy gorzkim smakiem historii, z którymi przychodzi nam się mierzyć. Stając w obliczu kryzysu uchodźczego, który wciąż dzieje się na naszej wschodniej granicy, stajemy wobec pytania o nasze człowieczeństwo rozumiane jako umiejętność spojrzenia na drugiego człowieka, nie przez pryzmat jego religii czy kultury, ale ludzkiego dramatu, którego doświadcza. Zgodni byliśmy co do tego, że egzamin z człowieczeństwa przez wielu w naszym kraju nie został zdany. Powiedzieliśmy sobie wprost o tym, do jakiego ekstremum posunąć musi się kobieta, czy mężczyzna – ojciec i matka by być gotowym ruszyć w nieznane z niemowlęciem na rękach. Wśród nas, obecnych na spotkaniu były dwie mamy małych dzieci. Obecność własnego kilkumiesięcznego, lub kilkuletniego dziecka, jeszcze bardziej pogłębia zarówno smutek, jak i przerażenie zaistniałą sytuacją. Zdajemy sobie sprawę, że sytuacja nie jest czarno – biała, że nie ma tu jednoznacznie złych i dobrych bohaterów, tak jak nie ma jedynie dobrych, lub złych obywateli w żadnym kraju. Czynnik ludzki wprowadza strach, niezrozumienie, obawę i przemoc. Ten sam czynnik ludzki niesie także chęć udzielania pomocy, pragnienie zrozumienia i wsparcie. Zdecydowaliśmy zostawić za sobą poszukiwania źródła tego zła i skupić się na dzieleniu dobrem – naszymi talentami, potencjałem i możliwościami. Latem tego roku staniemy ponad granicami, religią i kulturą przy jednoczesnym głębokim szacunku dla towarzyszącej nam różnorodności. Chcemy zaprosić dzieci z Linina, by stanęły obok dzieci z całej Polski i wspólnie otwarły się na twórcze, pełne radości i poczucia bezpieczeństwa działanie. Wierzymy, że niezależnie od rasy, czy wyznania, potrafimy patrzeć na siebie, jak na indywidualne jednostki ludzkie i w tej ludzkiem, pełnej empatii relacji, zacząć od nowa walkę o świat, w którym zapanuje pokój.

Mary Sadowska